- Informacje ogólne:
a. Imię: Mateusz
b. Wiek: 22
c. Zamieszkanie: Radom
d. Zainteresowania: SF, fantasy, muzyka, filmy, książki
e. Krótki opis własnej osoby: kontaktowy, muzyk, łatwo nawiązuje nowe znajomości, bezkonfliktowy, zawsze szukający kompromisu, szczery
f. Kontakt:
- email: thefanvs@gmail.com
- razer comms ID: Shton
- Scena JK3
a. Przynależność: żadna
b. Staż: dosyć długi w single player
c. Krótka historia: Dużo grałem w Jedi Academy single player, w multiplayer może ze 2 czy 3 razy. Ogólnie starałem się grać we wszystkie gry ze świata Star Wars.
- Postać
a. Imię: Shton
b. Wiek: 20 lat
c. Pochodzenie: Kiffar
d. Rasa: Kiffu
e. Opis zewnętrzny: Patrzysz na Kiffara o ciemnej karnacji, długimi czarnymi włosami sięgającymi za ramiona. Młodzieniec jest muskularnie zbudowany, na twarzy posiada czerwony tatuaż klanowy odziedziczony po matce. Chłopak jest dosyć wysoki oraz wygląda na osobę opanowaną, spokojną oraz cierpliwą jak na swój wiek.
f. Historia: [min. 450 słów] Autor: Ja,
Obudziłem się o świcie. Mój wewnętrzny zegar jak zwykle działał bezbłędnie. Poleżałem jeszcze chwilę na macie patrząc w sufit i zastanawiając się nad tym co przyniesie mi dziś kolejny dzień na Kiffu. Wstałem, rozciągnąłem na szybko mięśnie mając świadomość, że pełen trening będę miał za jakąś godzinę. Usłyszałem jak ojciec z matką kończą jeść śniadanie. Pomyślałem, że za chwilę wyjdą do pracy. Wszedłem do pokoju gdzie jedli, przywitałem się z nimi. Nałożyłem sobie trochę wczorajszego obiadu do miski i wlałem wody do kubka. Słuchałem jak rozmawiają o coraz gorszym traktowaniu ludzi w i tak już morderczej pracy. Dłuższe godziny pracy, mniejsze zarobki. Pomyślałem sobie, że na szczęście nie jestem już dla nich obciążeniem finansowym gdyż już sam zarabiam na siebie. Rodzice wyszli. Zostałem sam. Gdy rodzice wrócą z pracy to ja już będę w swojej. Mam z nimi tak mało kontaktu, pomyślałem. No nic, czas zacząć dzień jak zwykle od dwugodzinnego treningu. Wyszedłem z chaty na "tyły" domu. Zacząłem powoli się rozciągać, każdy mięsień poświęcając im odpowiednią ilość uwagi. Codzienne rozciąganie uchroni mnie przed kontuzjami w mojej pracy oraz w pewien sposób rozluźni moje mięśnie po poprzednim dniu pracy oraz przygotuje na dzisiejszy. Po dwugodzinnych ćwiczeniach obmyłem się, zjadłem i wyszedłem. Przechodząc przez wioskę i patrząc na nią odniosłem wrażenie jakby wszystko miało się zaraz posypać. Zbyt duże jest zróżnicowanie finansowe między mieszkańcami. Moje mieszkanie wyglądało jak komórka. W sumie były 3 pomieszczenia. Przechodząc obok najbogatszego mieszkańca w wiosce poczułem zazdrość. Złodziej, rozbójnik taki był. Wszyscy wiedzieli co robi, ale on dalej upierał się, że jest tylko i wyłącznie handlarzem. Doszedłem do końca wioski, budynku gdzie wydadzą mi moje narzędzia pracy, czyli najzwyczajniejszy w świecie kilof oraz kosz. Tak, pracowałem jako górnik. Zawsze zaciągano tam młodych,bo podobno młodsi mogli dłużej wytrzymać. Phi! Nie raz już widziałem jak wynoszą moich znajomych, moich rówieśników martwych z przemęczenia. Wszedłem do kopalni. Nie wiem co to był za minerał tam wydobywany, wiem tylko tyle, że był bardzo cenny w innych światach. Właścicielem kopalni oczywiście był nie kto innych jak nasz "handlarz". Zacząłem swoją dwunastogodzinną zmianę. Praca polegała na kopaniu kilofem minerału i wkładaniu go do kosza, a następnie wynoszenie całego kosza na zewnątrz. Proste jak budowa cepa. No bo czym innym można zajmować się w kopalni na Kiffu? Kiedy wynosiłem kosz za koszem zaczęło się ściemniać. Wychodząc z pełnym koszem zauważyłem ruch pod skałą. Myślałem, że to jeden z tych gryzoni które często są obecne w najbardziej zapyziałych norach. Mimo wszystko coś mnie pchnęło do tego. Złapałem mocniej kilof. To był człowiek, ubrany w szaty. Posiadał dziwny przedmiot przy pasie. Pierwszy to widziałem. Zapytałem czy potrzebuje pomocy i wtedy to się zaczęło. Nie wiem czy to instynkt czy coś innego. Po prostu poczułem, że za nami się coś czai. W ułamku sekundy odwróciłem się z kilofem gotowym do ataku. To był pustynny kot. Jednym zamachem wbiłem ostry koniec kilofa w szyję po czym wyciągnąłem i patrzyłem jak zwierze upada bez życia. Nieznajomy spojrzał na mnie i zapytał wprost: "Ty to poczułeś prawda? Wiedziałeś, że coś tam jest mimo że tego nie widziałeś?". Odpowiedziałem twierdząco. Powiedział żebyśmy się spotkali za 2 godziny na końcu wioski. Po dwóch godzinach wiedziałem, że nieznajomy był jakimś Jedi. Powiedział, że koniecznie muszę z nimi lecieć do jakiejś szkoły albo uczelni. I tak oto znalazłem się razem z nieznajomym na promie lecącym na Yavin.
- Informacje dodatkowe
a. Dlaczego chcesz wstąpić do Akademii? Nigdy nie miałem okazji pograć w żadną grę RP, a że tutaj jest to związane ze Star Wars myślę że to będzie świetny początek mojej przygody.
b. Skąd dowiedziałeś się o Akademii? Znalazłem informację na facebooku.