- Informacje ogólne:
a. Imię: Jakub
b. Wiek: 22
c. Zamieszkanie: Warszawa
d. Zainteresowania: Sport wszelakiego rodzaju, siłownia oraz uniwersum star wars.
e. Krótki opis własnej osoby: Cześć, jestem Jakub. Od czterech lat ostro hartuję się na siłowni, żeby doskonalić swoją formę. Sam początek był ciężki, ale z biegiem czasu doszedłem do upragnionego efektu, który mnie usatysfakcjonował. Oczywiście jestem również miłośnikiem gwiezdnych wojen, w sumie to wszystkie co jest z nimi związane.
f. Kontakt:
- email: elowitam12@wp.pl
- discord: Jetronic#7052
- Scena JK3
a. Przynależność: Brak
b. Staż: Brak
c. Krótka historia: Brak
- Postać
a. Imię: Romuald Hay
b. Wiek: 19
c. Pochodzenie: Chardaan
d. Rasa: Człowiek
e. Opis zewnętrzny: Długie, rozpuszczone włosy o złocistym kolorze, błękitne niczym ocean oczy, zadziorny wyraz twarzy oraz odmrożone ręce, jakby wynikały z pracy na zimnie. Gdyby obcy chciał na pierwszy rzut oka określić wiek młodzieńca, z pewnością usytuowałby go gdzieś między dwudziestoma a trzydziestoma latami. Dopiero przyglądając się Romualdowi bliżej, można zauważyć młodzieńczy meszek okalający bródkę i okolicę pod nosem. Brak ani jednej zmarszczki oraz zarumienione poliki nie budzą większych wątpliwości.
f. Historia:
Romuald Hay urodził się na trawiastych równinach Chardaanu, jego rodzina osiedliła się na obrzeżach stolicy tej planety. Jego ojciec, Cecilio Hay, był inżynierem w szesnastym sektorze republikańskiej armii i ściśle współpracował przy produkcji myśliwców. Jego matka, Mari Hay, wybrała jednak spokojniejszą drogę i prowadziła rodzimy interes, który został przekazany przez jej dziadków, zmieniając pierwotną nazwę z "egzotyczna kwiaciarnia Khour" na "egzotyczna kwiaciarnia Hayów". W pierwszych latach po urodzeniu się Romualda szybko zauważono, jak bardzo "żywy" jest ów chłopiec. Zawsze z uśmiechem na twarzy, nieważne dokąd poszedł, prawie nigdy nie zdarzało mu się płakać, czy mieć bardziej depresyjny humor. Jak światło w ciemnej otchłani, świecił jasno, pokrywając całą ciemność. Znany z tego, że jest bardzo aktywnym dzieckiem, jego ojciec zawsze żartował, że wcześniej nauczył się chodzenia, zaś potem czołgania. Ze względu na fakt, że rodzice Romualda mieli całkiem przyzwoitą pracę, młody urwis miał szanse na zdobycie całkiem porządnej edukacji w jednej z najlepszych szkół w stolicy. Jednak w czasie jego szkolnictwa osoby ze starszego rocznika często dokuczały młodzieńcowi, tym samym odbijało to się na jego nauce. Zmieniając również cały pogląd na temat jego aktualnej edukacji. Młody chłopak ciężko to znosił, jego światło szczęścia nie było wystarczająco jasne, aby świecić nad całą tą ciemnością, która go otaczała. Gdy nie mógł znieść więcej stręczycielstwa od rówieśników, skierował się z prośbą do swojej matki i ojca, czy nie mógłby uczyć się w swoim domowym zaciszu. Rodzice nie pozwolili jednak, aby Romuald podjął się edukacji domowej. Ledwo byli w stanie opłacać obecną szkołę, a kwota za osobistego korepetytora jest dwukrotnie wyższa od aktualnej ceny. Romuald poczuł, jakoby rodzice całkowicie zlekceważyli jego prośbę, co poskutkowało jego odizolowaniem się. Nie tylko w domowym gospodarstwie, ale również w szkole. Zdarzały się dni, gdy wracał zamykając się w swoim pokoju nie odzywając się słowem.
Dwa lata później, gdy Romuald skończył osiemnaście lat, zaczynał się ostatni rok jego nauki. Nadal odizolowany od wszystkich, ale zbiegiem czasu stawał się bardziej towarzyski, brakowało mu jednej, metaforycznie, małej rzeczy. Przyjaciela. Pewnego dnia spotkał chłopaka, który pochodził z mniej wykształconej rodziny, o imieniu Zachale. Przeniósł się na Chardaan z Zeltros powodem tego była jego matka, która chciała przenieść się gdzieś bliżej pracy ojca, a stolica Chardaanu było jedyną tanią opcją. Między Hayem i Zachalem rodziła się silna, przyjacielska więź. Więź silniejsza niż stal. Któregoś poranka Romuald i jego nowo poznany przyjaciel postanowili wyjść popływać. Po wyjściu z okręgu swoich okolic ruszyli w kierunku oceanu, wypłynęli dalej niż zwykle, poza zasięg wybrzeża, wzroku, a z pewnością swojego domostwa. Zaczęli nurkować pod wodą, bawiąc się jak to zwykle mają nastolatkowie w zwyczaju. Lecz tym razem coś było nie tak. Zdawało się brakować normalnych morskich stworzeń na takim odcinku wody. Nagle na dwójkę chłopaków spadła średniej wielkości fala, a obok powstało kilka pomniejszych otaczających ich w obszarze wody, w którym się znajdowali. Zachale zdecydował się jeszcze raz zanurkować pod wodę, ponieważ zauważył zdezorientowanie Romualda. Minęła dłuższa chwila zanim Zachale powrócił na powierzchnię, dając proste wzruszenie ramieniem w stronę Romualda. Nie stąd ni zowąd Zachale został wciągnięty pod wodę robiąc przy tym duży gmach. Romuald, który zóstał zaskoczony i jednocześnie niepewny tego, jak ma postępować, zanurkował w dół, próbując uratować przyjaciela przed nieznanym zagrożeniem. Natychmiast zobaczył go przez strugi wody, a jego oczy poszerzyły się, widząc w jakiej sytuacji się obecnie znajduje. Wyglądało to tak, jakby Zachala oplątała gigantyczna ryba, co najmniej czterokrotnie większą od ich samych. Bez chwili wahania ruszył do przodu w głupiej próbie uderzenia kreatury - co przyniosło tragiczny efekt. Stworzenie co prawda było chwilowo rozkojarzone i uwolniło z uścisku starszego przyjaciela, ale w ten sposób potwór skupił uwagę na unoszącym się w wodzie Romualdzie, kusząc go tym samym swoim drobnym ciałem. Stwór położył swoje żółtawo-wąskie oczyska na chłopaku. Romua rozejrzał się gorączkowo, zanim popłynął do przodu, by dotrzeć do Zachala. Bestia jednak zmierzała już w jego stronę z zamiarem odcięcia ścieżki. W ostatniej chwili gwałtownie zmieniła swój kierunek, załamując się na Romualda. Stworzenie chwyciło go w swój uścisk. Siła była na tyle ogromna, że całkowicie uniemożliwiła korzystanie z przełyku młodzieńca. Jego oczy stawały się coraz szersze, bardziej przebudzone niż kiedykolwiek wcześniej - wtedy nagle coś się stało. Romuald krzyknął, a woda stłumiła jego głos, on sam zaś został uwolniony z uchwytu stworzenia. Wszystko co widział, zanim powoli omdlał, to poczwara odpływająca w pośpiechu.
Mijały godziny, a Romuald w końcu otworzył oczy. Nie wiedział dokładnie, gdzie się znajduje, zanim rozpoznał otoczenie. To był jego rodzinny dom, ojciec siedzący na krawędzi łóżka, matka w kącie, a dwaj Zachale siedzący przy stole. Gdy Romuald podniósł głowę, matka wraz z ojcem rzucili się na niego. Rodzice mogli w końcu odetchnąć z ulg. Zachale zaczął opowiadać o tym, co się wydarzyło. Jak się okazało, kiedy Romuald krzyczał, zrobił o wiele więcej niż tylko przepłoszenie gigantycznej ryby. Sam Zachal odczuł ten efekt, nawet pod wodą. Nastąpiła swego rodzaju dziwna seria, wielkie popchnięcie, nic co by mogło zaszkodzić, a mimo to, było to szokujące. To prawdopodobnie to, wysłało zwijającego się potwora w głąb oceanu. Po tym wydarzeniu, Romuald przez dłuższy czas nie ruszał się ze swojego domowego zaciszu. Myślał o tym wszystkim co mu się przytrafiło, nie tylko podczas walki z monstrum, ale również o swoim dotychczasowym życiu. Jednego był pewien, ma dość tej planety - Rzecz, która do tej pory trzymała go na tej planecie, to brak wykształcenia. Teraz jednak, z odpowiednim poziomem edukacji, pełnoletnością - mógł stąd uciec, zostawiając całą przeszłość za sobą. Kreatura obudziła w nim nie tylko rządzę przygód, ale również horyzont do przeżycia czegoś więcej niż prowadzenia zwykłej kwiaciarni swojej rodziny, zaczął oczekiwać od życia więcej. Zdesperowany, ale jednocześnie kuszony rządzą przygód chłopak, postanowił skraść drogocenną biżuterie z rodzinnego domu i ruszyć, jak najdalej od stolicy. Żyjąc na własną rękę, a jeśli nadarzy się choćby jedna okazja, żeby czmychnąć z tej planety, wykorzysta ją. Nie zależnie od środków, które będzie musiał podjąć.
- Informacje dodatkowe
a. Dlaczego chcesz wstąpić do Akademii? Dla poczucia głębszego klimatu i zabawy.
b. Skąd dowiedziałeś się o Akademii? Przeszukując różne portale na internecie.